Małe Kolosy za wielkie wyczyny
Nie są wielkie, ale za to dość ciężkie. Wykonane z piaskowca (w tej edycji)
miniaturki słynnych posągów z Wyspy Wielkanocnej nie wiążą się z żadną
gratyfikacją finansową, a jednak
stanowią nagrodę szczególnie w kręgach
podróżniczych cenioną. Tydzień temu, w trakcie Gdyńskich Spotkań Podróżników,
Żeglarzy i Alpinistów rozdano je już po raz siódmy
Chyba nie ma już miejsc, do których Polacy nie mogli by dotrzeć. Pomysłów nam
nie brakuje – autostopem dookoła świata, rowerem przez pustynię, Himalaje lub po
zamarzniętym Bajkale, kajakiem przez setki kilometrów bezludnej dżungli czy
tajgi, nie mówiąc o eskapadach żeglarskich czy pieszych. Odkrywamy nowe
jaskinie, zdobywamy najwyższe szczyty, sprawiamy, że w atlasach geograficznych
pojawiają się polskie nazwy. Zresztą nie brak również chętnych do słuchania o
tego typu wyprawach. Mimo, że od tego roku podróżnicze Spotkania przeniesiono do
ogromnej sali największego z gdyńskich kin (Silverscreen w kompleksie Gemini), i
tak aby zdobyć miejsce na widowni trzeba było stać w kolejce.
Trudny wybór
Nie łatwy wybór miała kapituła Kolosów decydując kogo nagrodzić honorowymi
statuetkami. Po wielogodzinnych obradach poprzedzonych oglądaniem
fimowo-slajdowych prezentacji, w końcu zapadł werdykt.
W kategorii Podróże Kolosa (a także nagrodę dziennikarzy), otrzymał
Piotr Opacian, który samotnie popłynął w górę boliwijskiej rzeki Madidi. Nie
było mu łatwo - po minięciu ostatniej z nadrzecznych osad przez 24 dni otaczała
go już tylko dżungla i dzikie zwierzęta, m.in. uwiecznione na doskonałych
zdjęciach jaguary. Wyróżnienia za podróże otrzymali: Maciej Swinarski i
Wojciech Cieślak za przejechanie motocyklami z Gdańska do Kapsztadu,
Zofia Piłasiewicz, która wraz z ekipą przyjaciół spłynęła katamaranami przez
syberyjską tajgę Republiki Tuwa oraz Marek Klonowski, który autostopem
pojechał z Nowego Jorku na Alaskę, gdzie po 3 tygodniach samotnych zmagań z
mrozem, śniegiem i lodowcowymi szczelinami zdobył Mt. McKinley`a - najwyższy
szczyt Ameryki Północnej. Barwna, żywa, a zarazem pełna humoru relacja z tej
wyprawy została doceniona nagrodą publiczności.
Kolosa żeglarskiego otrzymała Barbara Królikowska, która wraz z
najbliższą rodziną na budowanym przez lata jachcie Karolka odbyła wymarzony rejs
dookoła świata. Wyróżniony został rejs zorganizowany i poprowadzony przez
kapitana Grzegorza Bińczyka na jachcie „Zjawa IV”. Po wypłynięciu z
Grenlandii trasa wiodła przez kanadyjską Zatokę Hudsona, gdzie polscy żeglarze
dopływali do innuickich wiosek, których mieszkańcy nigdy wcześniej jachtów nie
widzieli. Kapituła doceniła również młodych żeglarzy-harcerzy, którzy zwykłymi
Omegami urządzili sobie rejs po Dunaju.
Kolosa w kategorii Alpinizm odbierał z rąk Leszka Cichego Marcin Miotk,
który w ubiegłym roku dokonał samotnego wejścia bez tlenu na Mount Everest. Były
też i wyróżnienia – dla Dawida Kaszlikowskiego za nowe, trudne drogi w
dolinie Miyar w Himalajach Indyjskich i kanionie Taghia w Maroku oraz dla
zespołu w składzie Arkadiusz Grządziel, Bogusław Kowalski i Jerzy
Stefański za pierwszą od dwóch dekad nową polską drogę w Andach, a
konkretnie na peruwiańskim Sfinksie.
W kategorii Eksploracja jaskiń Kolosa przyznano wyprawie Sekcji Taternictwa
Jaskiniowego krakowskiego Klubu Wysokogórskiego za odkrycie i badanie
jaskini Poljska Jama, która w połączeniu z jaskinią Mala Boka stworzyła system o
głębokości 1319 m. Wyróżnienia przypadły w udziale Arturowi Nowakowi i
Łukaszowi Wojtowiczowi za ustanowienie polskiego rekordu głębokości –2080 m
w jaskini Krubera, a także wyprawie Krakowskiego Klubu Taternictwa
Jaskiniowego pod kierownictwem Andrzeja Ciszewskiego za eksplorację jaskini
Feichtnerschacht do głębokości 1087 m oraz grotołazom ze Speleoklubu
Warszawskiego i Speleoklubu „Gawra” Gorzów za odkrycie i eksplorację
meksykańskiej jaskini J2 o głębokości 1101 m.
Jako Wyczyn Roku, także nagrodzony Kolosem, uznano przejechanie rowerem
szlaku Canning Stock Route w Australii Zachodniej, czego dokonał Jakub
Postrzygacz. W ciągu 33 dni samotnej jazdy przez cztery pustynie, Kuba
pokonał 2100 kilometrów. Jego największą konkurencję w drodze do Kolosa
stanowili nagrodzeni wyróżnieniami Marcin Gienieczko " za spłynięcie na
canoe po systemie rzecznym Mackenzie" (na północy Kanady) oraz Paweł
Napierała, który drewnianym kajakiem przepłynął z Bornholmu wzdłuż brzegów Morza
Bałtyckiego a potem Północnego do Brugge w Belgii.
Oprócz Kolosów za dokonania minionego roku wręczono też Super Kolosa,
będącego podsumowaniem całego dorobku eksploracyjnego. Tym razem jego laureatem
został Kazimierz Kowalski – współtwórca taternictwa jaskiniowego,
odkrywca i zdobywca światowego rekordu głębokości –1122 m w jaskiniach Gouffre
Berger (1956 rok). Nagrodzony nie krył wzruszenia, kiedy wśród owacji sali
odbierał Kolosa wręczanego mu przez słynnego podróżnika Stanisława
Szwarc-Bronikowskiego i znanego speleologa, autora licznych książek – Macieja
Kuczyńskiego. W uznaniu zasług za pionierską działalność w tworzeniu polskiego
ruchu globtroterskiego i wieloletnią pomoc młodym ludziom w spełnianiu ich
podróżniczych pragnień przyznano jeszcze Nagrodę Specjalną, a otrzymał ją
Andrzej Urbanik.
I jeszcze jedna nagroda, tym razem już nie honorowa, lecz wiążąca się z
funduszami na kolejne wyprawy. Chodzi o przyznawaną młodym podróżnikom
realizującym ambitne projekty Nagrodę im. A. Zawady. W tym roku otrzymali
ją młodzi speleolodzy eksplorujący jaskinie w masywie Hagengebirge. Ufundowany
przez Prezydenta Gdyni Wojciecha Szczurka czek na 10 tys. zł pozwoli im
na kontynuowanie badań.
Jedno jest pewne – warto mieć marzenia i dążyć do ich spełniania. Gdyńskie
Spotkania i Kolosy pokazują, że aby podróżować wcale nie trzeba być bogatym –
liczy się pomysł i determinacja w osiąganiu celu.
Spotkania w liczbach:
37 godzin pokazów i prelekcji w przeciągu 3 dni,
średnie wypełnienie sali na 543 miejsc - 98%. Miejsca można było bez czekania
zająć tylko w pierwszych prelekcjach rannych i ostatnich nocnych. W pozostałych
porach na wejście czekało się w kolejce,
szacunkowa ilość publiczności ok. 10.000 osób.